21.12.2014

Po przerwie.

A więc długo nic nie pisałam. Ale trochę się działo. Więc jak na razie planuje dodać dwa posty - nie przyjemny i ten bardziej miły.
A więc jak ostatnio pisałam, że moja rodzina jest super itp... Nie. Mężczyzna u którego mieszkam jest strasznie nerwowy, często krzyczy bez powodu, denerwuje się, ma irytujące spojrzenie itp. Kobieta jest niby milsza. Raz ten facet tak mnie zdenerwował, że już prawie się pakowałam. Ale później mnie przeprosił, powiedział, że już nigdy mnie nie zasmuci, że zrobi dla mnie wszystko, żebym została i była szczęśliwa itp. Ogólnie opowiedział mi różne sekrety rodziny itp.
Niby wszystko ok, ale...
Nie czuję się tu za dobrze, teraz jest ok, rozmawiamy swobodnie, czuję się tu lepiej, ale chyba mam uraz. Może potrzebuję czasu i ja i oni, bo jak on powiedział : nie jest za cierpliwy i chciałby, żeby już wszystko było idealnie, ale wie, że do tego trzeba czasu.
Ogólnie mieliśmy trochę problemy z dogadaniem się.
Na początku było naprawdę trudno.
I nie opisuję teraz wszystkiego co się działo dokładnie (postaram się pisać częściej), bo naprawdę dużo się działo, ale za nim napisałam, chciałam to wszystko ogarnąć, uspokoić. Również byłam dosyć zajęta i zwiedzaniem i wszystkim, więc bardzo przepraszam. Już za niedługo dodam post z moich wypadów do centrum i nie tylko.
Ogólnie nie wiem co robić - poczekać w tej rodzinie jeszcze jakiś czas, może będzie lepiej, może to tylko początki, czy szukać nowej rodziny.
Naprawdę jestem w kropce.
Rodzinę już zaczęłam szukać...ale idzie to dosyć opornie.
Spotkałam się wczoraj z chłopakiem au-pair, bo odchodzi od swojej rodziny i szuka kogoś na swoje miejsce- ogólnie było ok, gdyby nie to, że rodzina poszukuje chłopaka (dwoje synów).
Więc jeśli ktoś miałby jakąś radę dla mnie to chętnie posłucham wszystkich propozycji itp.
Ogólnie - czego jeszcze nie napisałam- rodzina (dorośli) często się kłóci. Ostatnio w nocy leciały niezłe wyzwiska. Niby nie jest tu tak źle, bo mam i weekendy wolne, i wieczory, nie mam jakiejś godziny policyjnej, ale nie jest wspaniale, a wiem, że niektóre dziewczyny mają naprawdę cudowne rodziny.
Więc na razie to na tyle.
Życzę wesołej, pełnej uśmiechu i radości niedzieli.
Sandra.

1 komentarz:

  1. moi zdaniem, z tego co piszesz nie jest zle. angielskie rodzinki sa dziwne, i moglas trafic duzo gorzej. nie traktuja Cie jak niewolnika, staraj sie spedzac z nimi wiecej czasu, i duzo rozmawiajcie, jesli cos Ci nie pasuje- mow im o tym.
    Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń