21.12.2014

Coca cola in London.

Jeszcze jedna rzecz na ten moment.
Wczoraj przyjechał do Londynu wóz pełen darmowej coli. Wystarczyło tylko wziąć udział w akcji #holidaysarecaming i ... zrobić sobie zdjęcie. Spotkałam się akurat z koleżanką z Londynu, gdy zobaczyłyśmy wóz z daleka, biegłyśmy, aż się kurzyło i oto nasze dzieło:

Po przerwie.

A więc długo nic nie pisałam. Ale trochę się działo. Więc jak na razie planuje dodać dwa posty - nie przyjemny i ten bardziej miły.
A więc jak ostatnio pisałam, że moja rodzina jest super itp... Nie. Mężczyzna u którego mieszkam jest strasznie nerwowy, często krzyczy bez powodu, denerwuje się, ma irytujące spojrzenie itp. Kobieta jest niby milsza. Raz ten facet tak mnie zdenerwował, że już prawie się pakowałam. Ale później mnie przeprosił, powiedział, że już nigdy mnie nie zasmuci, że zrobi dla mnie wszystko, żebym została i była szczęśliwa itp. Ogólnie opowiedział mi różne sekrety rodziny itp.
Niby wszystko ok, ale...
Nie czuję się tu za dobrze, teraz jest ok, rozmawiamy swobodnie, czuję się tu lepiej, ale chyba mam uraz. Może potrzebuję czasu i ja i oni, bo jak on powiedział : nie jest za cierpliwy i chciałby, żeby już wszystko było idealnie, ale wie, że do tego trzeba czasu.
Ogólnie mieliśmy trochę problemy z dogadaniem się.
Na początku było naprawdę trudno.
I nie opisuję teraz wszystkiego co się działo dokładnie (postaram się pisać częściej), bo naprawdę dużo się działo, ale za nim napisałam, chciałam to wszystko ogarnąć, uspokoić. Również byłam dosyć zajęta i zwiedzaniem i wszystkim, więc bardzo przepraszam. Już za niedługo dodam post z moich wypadów do centrum i nie tylko.
Ogólnie nie wiem co robić - poczekać w tej rodzinie jeszcze jakiś czas, może będzie lepiej, może to tylko początki, czy szukać nowej rodziny.
Naprawdę jestem w kropce.
Rodzinę już zaczęłam szukać...ale idzie to dosyć opornie.
Spotkałam się wczoraj z chłopakiem au-pair, bo odchodzi od swojej rodziny i szuka kogoś na swoje miejsce- ogólnie było ok, gdyby nie to, że rodzina poszukuje chłopaka (dwoje synów).
Więc jeśli ktoś miałby jakąś radę dla mnie to chętnie posłucham wszystkich propozycji itp.
Ogólnie - czego jeszcze nie napisałam- rodzina (dorośli) często się kłóci. Ostatnio w nocy leciały niezłe wyzwiska. Niby nie jest tu tak źle, bo mam i weekendy wolne, i wieczory, nie mam jakiejś godziny policyjnej, ale nie jest wspaniale, a wiem, że niektóre dziewczyny mają naprawdę cudowne rodziny.
Więc na razie to na tyle.
Życzę wesołej, pełnej uśmiechu i radości niedzieli.
Sandra.

13.12.2014

"Jesteśmy szczęśliwi, że z nami jesteś"

Moi hości są cudowni <3 są tacy kochani dla mnie i dla siebie nawzajem, tacy mili. "Moja kochana" "mój najdroższy" "kocham Cię" "jesteś taka piękna" " Sandra jest taka słodka"
Przy stole pytali się mnie o Polskę, które miasto jest stolicą, kto jest prezydentem, ile jest populacji w PL (tego nie wiedziałam). Dużo sami wiedzieli o Polsce. Wiedzieli o wypadku na Smoleńsku.
Później oglądaliśmy x-factora i pakowaliśmy prezenty, a jutro robimy ozdoby świąteczne i ubieramy choinkę. Na 10:30 idziemy na mszę do katolickiego kościoła. Muszę jeszcze ich poprosić o wolne weekendy i zapytać o transport i szkoły.
Naprawdę jestem mega szczęśliwa, że tu jestem. Nadal się krępuję, ale już trochę mniej.
Ich poprzednia au pair była z nimi ok 2 lata, ale wróciła, bo jej mama była chora. I teraz jestem ja! Niemal co chwilę pytają się czy wszystko ok, czy czegoś potrzebuję.
A gdy rozmawiałam z rodziną przez skypa z Coco, moja babcia twierdziła, że Coco mnie zamęczy ;p
Dam radę.
Powiedzieli mi, że mnie nie osądzają i nie obserwują co robię itp.
To dobrze.
I że musimy się nawzajem poznać.
Jest ok.
Będzie ok.

Pierwszy poranek.

Spałam prawie do 11. Ale byłam naprawdę zmęczona i późno zasnęłam. Moja mama goszcząca siedzi w pokoju i ogląda bajkę z Coco, powiedziała, że mogę robić co chcę, pójść do kuchni, zrobić sobie herbatę, kawę, jedzenie. Ale mi głupio. Pójdę chyba do nich pooglądać coś.
Zastanawiam się nad szkołą i kursami. Czy ktoś z was może polecić jakąś niedrogą szkołę i kursy. Jak wiecie ja nie jestem przez agencję to muszę sobie sama opłacić.
I też nie ogarniam tych transportów tu. Ale myślę, że rodzinka mi pomoże ze wszystkim. Wiadomo to dopiero początki, ale myślę, że wszystko będzie bardzo dobrze.
Trzeba iść do przodu, nie poddawać się i walczyć nie ważne co by się działo, trzeba sobie zapracować, żeby było idealnie.
Pozdrawiam :)
Sandra.

12.12.2014

First day.

Jeszcze nigdy chyba tak padnięta nie byłam. A już ta godzina! Za dużo się dzieje, żebym zasnęła!
Rodzinka jest cudowna - pierwsze moje wrażenie. Jest kobieta, murzynka, mężczyzna, syn ok 15 lat, córeczka 3 latka i synek 9 tygodni dokładnie. Ale zajmować się będę głównie 3 letnią córeczką. Jest śliczna i od razu ją pokochałam. Trochę się czułam skrępowana ale pomału się rozluźniam. Trochę problemy mam z mówieniem, rozumiem 80% co do mnie mówią, nie mam oporów z mówieniem, ale wiem, że się mylę.
Mam wolne dni, które sobie wybiorę, nie mam godziny policyjnej, jednak muszę dawać znać, czy wracam na noc i gdzie idę, tak żeby się o mnie nikt nie martwił. Naprawdę ich pokochałam. A w niedzielę idę z nimi do katolickiego kościoła.
Wiadomo jak to początki trochę się denerwuję i krępuję, ale oni naprawdę mnie traktują bardzo dobrze. Mówią, że nie wymagają ode mnie żebym była idealna, bo to dopiero moje początki, że oni sami by sie denerwowali, gdyby byli jak ja u mnie w domu, że to normalne. Że z czasem nauczę się swoich obowiązków, które mi na razie będą pokazywać codziennie, aż utrwalę sobie wszystko. Dom jest do mojej dyspozycji. Mówią żebym się nie martwiła, że wszystko będzie dobrze. Oficjalnie zaczynam od poniedziałku. Obiadek był przepyszny i bardzo zdrowy, a sądziłam, że Anglicy za zdrowo nie jedzą.
Pokój mam przytulny i wygodny.
Krótko i zwięźle, ale już chyba się położę. Albo nie, kto wie. :) ale dla was dobranoc i NIE ZAPOMINAJCIE O UŚMIECHU! <3
 PS. rozwaliłam bagaż, gdy go brałam. ;/  kołka mi odpadły.

11.12.2014

Dzień wyjazdu.

A więc to już dziś! Dzisiaj opuszczam Wrocław, Polskę i wyruszam do Londynu.
Ogólnie miałam problem z pakowaniem, gdyż mam dużą, wybudowaną szafę i wszystkie swoje ubrania baaaardzo kocham i bardzo mi szkoda mi się z nimi pożegnać. Ale jakąś się udało.
Jak już wspomniałam w poprzednim poście, kupiłam małe upominki dla mojej rodziny goszczącej i ich dzieci. Będę opiekowała się dwójką dzieci: trzy letnia Coco i kilku tygodniowe dziecko Noah.
Coco postanowiłam kupić świecącą choinkę i pudełeczko z gumeczkami i spineczkami do włosów, ale dzisiaj przed wyjazdem planuję kupić kredki i malowanki, puzzle lub jakąś grę , może MEMORY. Zobaczę jeszcze. Co do moich rodziców goszczących kupiłam im świąteczne kubki. Dla najmłodszej  Noah kupiłam misia i grzechotkę z gryzaczkiem.
Na pierwszych zdjęciach moje kochane siostrzyczki i piesek, którzy przeszkadzali mi w pakowaniu :)








A teraz lecę do sklepu popatrzeć na jakieś gry, czy kolorowanki i kupić sobie jedzenie na drogę. :) Do usłyszenia. Buźka :)

Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy!

Witam wszystkich serdecznie na moim blogu. Już jest dosyć późno, dlatego napiszę w skrócie co i jak :) a w następnych postach wszystko opiszę szczególnie.
A więc zakładam tego bloga, ponieważ jutro (11.12.14) wybieram się do Wrocławia a następnie autobusem do Londynu, gdzie zaczynam (12.12.14) pracę jako au pair. Czytałam dosyć sporo blogów różnych au pair i postanowiłam sama taki blog założyć.
Od czego się zaczęło? Miesiąc temu wróciłam z Greckiej wyspy Lemnos, gdzie pracowałam w hotelu Porto Myrina Palace i nie miałam pojęcia co dalej. Powrót do Polski mnie zdołował i już wiedziałam, że nie chcę zostać tu długo. Dlatego działałam. Swoją host rodzinę nie wybrałam przez żadną agencję ani nic takiego. Moim zdaniem przez agencje lepiej załatwiać takie sprawy przy wylocie do USA, ponieważ do UK jest to dla mnie strata czasu i pieniędzy, gdyż sami możemy szybciej i taniej znaleźć naszą host rodzinę i wcale to nie oznacza, że będzie ona gorsza. A słyszałam o wypadkach dziewczyn, które przez agencje nie trafiły na zadowalające rodziny, a dziewczyny, które same znalazły sobie host rodzinę były naprawdę szczęśliwe z wyboru. Strona na której ja znalazłam swoją to TUTAJ . Jest to strona, w której sami się prezentujemy, poprzez założenie/wypełnienie swojego profilu.  Pisałam naprawdę z wieloma rodzinami, ale najbardziej ta, którą wybrałam, a raczej ona mnie, najbardziej przypadła mi do gustu. Dlaczego? O tym i o mojej host rodzinie w następnym poście.
Jutro napiszę post o moim pakowaniu i prezentach, ponieważ wyjeżdżam na same święta:). A na ile wyjeżdżam, to dogadam z moją host rodziną w ;pierwszym tygodniu mojego pobytu w UK.
Dodam niżej parę swoich zdjęć właśnie z mojego pobytu w Grecji, żebyście zobaczyli jak wyglądam :)
I jeszcze co o mnie:
Interesuję się modą, fotografią, kosmetologią. zdrowym trybem życia, zdrową żywnością.
Kocham grać na gitarze, oglądać seriale, filmy, czytać książki, poradniki itp., robić zakupy, miejski styl, fitness, ćwiczenia, gotowanie, bieganie, DIY.


Oprócz postów z mojego życia w Londynie, możecie spodziewać się jeszcze:

- instagram mix,
- new in,
- must have (na każdy nowy sezon)
- ulubieńcy miesiąca
- moda z rożnych miast na świecie.
- przepisy na moje ulubione potrawy

W razie jakichkolwiek pytań, lub pomysłów, proszę o maila lub komentarz. Wszystko biorę pod uwagę i na pytania odpowiem albo w komentarzu/mailu lub w poście.